No i stało się. Wielu z Was mówi „Piątek, piąteczek, piątunio…” A ja mówię: „Hoopla na weekend!”. Ale zanim powiesz hop… To uwaga, bo dzisiaj coś dla prawdziwych koneserów. Do przygotowania tego koktajlu, użyłem najszlachetniejszego trunku, jaki posiadam.
Klasyka gatunku, prawdziwy majstersztyk, orzeźwiający, wspaniały, z nutami pomarańczy. Tfuuu. Co ty pleciesz? To nie moje smaki. Tak sobie pomyślałem, kiedy Negroni miałem pierwszy raz w ustach. Ledwo przeszło mi przez przełyk, jak to może smakować?