Irish Chocolate, był jednym z pierwszych koktajli, jaki zrobiłem z Grand Marnier’em. Sam koktajl, nie tylko nazwą, ale i kieliszkiem, w jakim się go podaje – nawiązuje do ogromnej kolekcji wariacji na temat Martini. Jak pewnie się domyślacie, skoro Irish w kremowym koktajlu, to nie zabraknie również popularnego likieru śmietankowego.
Ten koktajl, to istny bożyszcze kobiet. Ma w sobie wszystko, co potrzebne do cudownego (s)pożycia. Likier śmietankowy i kawowy to dość popularne połączenie i baza wielu koktajli 3 składnikowych. Tutaj jednak, magicznym, trzecim składnikiem jest Grand Marnier.
Właściwie, to stałem się posiadaczem tego trunku przez przypadek. Niestety, ale chyba muszę to przyznać… Jestem alkoholo-zakupoholikiem. Pewnego razu szedłem sobie przez sklep, robiąc codzienne domowe zakupy. „Niechcący”, przechodziłem obok półki z likierami, brandy i innymi koniakami. Ćwiczyłem właśnie silną wolę, kiedy pojawił się on. Grand Marnier, w całej swej okazałości z piękną, czerwoną wstęgą i lakiem w centralnej części butelki.
Do tej pory, tylko o nim słyszałem. Teraz stanąłem z nim oko w oko. Na chwilę oderwałem od niego wzrok i nie wiem jak, na prawdę nie wiem, znalazł się w koszyku. Cóż to właściwie jest Grand Marnier? Jest to likier na bazie koniaku (51%) i likieru pomarańczowego. Obecność koniaku czyni z niego niejako trunek szlachetny. Likier pomarańczowy przełamuje smak słodyczą i aromatem pomarańczy. Coś na prawdę wyjątkowego.
Szczególnie dobrze smakuje (według mnie oczywiście), w orzeźwiających koktajlach podawanych w szklankach typu collins. Koniecznie z zawartością różnych soków. Na pewno coś typu Grand, jeszcze się pojawi na tej stronie. Dziś jednak, oszałamiające połączenie kremowej bazy, skropione koniakiem z pomarańczami. Powitajcie Irish Chocolate Oranj’tini.



Dodaj komentarz