Garibaldi

Jakże piękny, jakże wymagający, ale potrafi się odwdzięczyć. Kolejny klasyk, na łamach „Pustego Baru”. Nazwa koktajlu nawiązuje do słynnego Giuseppe Garibaldiego, który w połowie XIX wieku walczył o zjednoczenie Włoch. Ten kraj Półwyspu Apenińskiego, nie jest przypadkowy, co odzwierciedlone jest w składzie tego napoju.

Bazą koktajlu jest włoski, gorzki likier pomarańczowy, którego dopełnieniem są pomarańcze. Najlepiej słodkie, dojrzałe, soczyste no i gdyby były z Sycylii to mamy pełnię szczęścia. Odrobina syropu cukrowego jeszcze nikomu nie zaszkodziła i ten składnik też znajdziemy w tej przepięknej kompozycji.

We wstępie napisałem, że Garibaldi jest wymagający. Generał, o którym wspominałem na pewno taki był, sądząc po sukcesach, jakie osiągał prowadząc swoje wojska. Wróćmy jednak z frontu.

Aby Garibaldi zachwycił, trzeba pamiętać o dwóch rzeczach. Koniecznie musi być przygotowany ze świeżo wyciśniętych pomarańczy. Kolejnym warunkiem do sukcesu jest blendowanie powstałego soku. Ta operacja napowietrzy go i spowoduje, że stanie się jakby gęstszy a w teksturze puszysty.

Wlewając sok do szklanki, tworzymy dwa strumienie, łącząc go z połową likieru. Na koniec, w szklance ląduje reszta likieru, tworząc efekt jak w Tequila Sunrise albo Sex On The Beach. Smak jednak jest zupełnie inny jak w tych dwóch wymienionych. Smak Garibaldiego zachwyci wielbicieli Negroni i słodko gorzkich połączeń. Ugasi pragnienie w każde gorące popołudnie.


Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *