Trochę trwało, zanim skusiłem się na zakup Prosecco i eksperymenty z nim. Szczerze, to nawet nie przepadam za winami musującymi i to jeszcze wytrawnymi. Pewnego weekendu, padła jednak decyzja, bierzemy! I zaczęło się… Panoramix nie zawstydziłby się tych mixów. Od szotów, przez klasyczne koktajle, po całkiem przyjemne wariacje w szklankach typu Collins.
W całym tym szaleństwie, chciałbym zatrzymać się na Old Cuban’ie. Ma chyba wszystko, co tygryski lubią najbardziej. Mięta, rum, limonka, angostura, trochę cukru w płynie no i Prosecco. Brzmi dobrze nie? Uwierz mi, jakość składników w tym koktajlu (a szczególnie rumu), odgrywa ogromne znaczenie.
Zacznijmy od rumu. Jaki powinien być? Koniecznie ciemny, najlepiej taki, który długo dojrzewa. Ja wybrałem rum iście kubański. Według producenta dojrzewa 7 lat, w beczkach po burbonie. Ma intensywny kolor i aromat. Dzięki delikatnym nutom amerykańskiej whisky, według mnie, idealnie pasuje do tego przepisu.
Mięta… No tak, wbrew pozorom, mógłbym o niej długo pisać. Na temat mięty, poniosło mnie odrobinę, we wpisie o pysznym miętowym Aku Aku, polecam zajrzeć. Mięta musi przede wszystkim pachnieć. Przy każdym łyku płynu, jej aromat, musi delikatnie muskać nozdrza.
Kolejny ważny składnik, to odrobina ziołowego bittersa. Nadaje nie tylko złocisty kolor, ale też ciekawy aromat. Po zmieszaniu, w ciekawy sposób łączy w całość pozostałe składniki. Mowa tu o limonce, syropie cukrowym, no i oczywiście wytrawnym winie musującym.
Wszystko, poza Prosecco, mieszamy ze sobą w shakerze, najpierw mudlując odrobinę miętę, w podstawie shakera. Przelewamy do szkła koktajlowego. Na koniec solidny chlust z Prosecco i dalikatnie mieszamy. Odrobina bąbelków powoduje, że Old Cuban jest przyjemnie orzeźwiający. Od tego, jakie Prosecco zastosowaliśmy, będzie zależeć finish smakowy. Wybór jest na prawdę spory, od tanich i dość słodkich po intensywne i wytrawne aż gębę skręca. Wybór należy do Ciebie.



Dodaj komentarz